wtorek, 1 sierpnia 2017

Domowe peelingi do ciała i twarzy

Lato w pełni, lipiec dobiegł końca, zaczynamy kolejny miesiąc, miejmy nadzieję bardziej ciepły niż poprzedni. Oprócz walki o wymarzoną sylwetkę, o której pisałam Wam już TU i TU to warto w te upalne dni zadbać również o część zewnętrzną. Ciało. Nasza wizytówka w kontakcie z drugim człowiekiem, narzędzie, którego grą możemy zdziałać wiele. Jedną z form dbania o nasze ciało jest wykonanie peelingu, ja polecam wykonywać go dwa razy w tygodniu lub przynajmniej raz. Peeling służy do złuszczania martwego naskórka, który nieusuwany zatyka nasze pory, przez które nasza skóra nie może oddychać. Oprócz regeneracji naskórka peelingi pobudzają krążenie, spowalniają procesy starzenia się, przyspieszają procesy przemiany materii oraz zwiększają skłonność ciała do wchłaniania kremów i balsamów. 
Peelingów nie należy wykonywać na podrażnioną czy świeżo opaloną skórę, a także przez bezpośrednim opalaniem. Pamiętajcie również, że zbyt częste wykonywanie tego zabiegu może uszkodzić warstwę ochronną skóry i prowadzić do przesuszenia i podrażnień. 
Cały zabieg wykonujemy przez 10-15 minut, wmasowując mieszankę na wilgotną skórę, okrężnymi ruchami, zaczynając od stóp w górę.
Dziś mam dla Was przepis na peeling domowej roboty. Brak sztucznych składników z pewnością równie dobrze podziała na kondycję naszej skóry, co naturalne składniki, których do niego użyjemy. 

Czego potrzebujemy?
1 szklanka cukru trzcinowego
0,5 szklanki cukru białego
1 limonka 
Garść świeżej mięty
1,5 łyżki dowolnego oleju



Zaczynamy od umycia liści mięty i limonki, ważne aby limonkę również wyparzyć ponieważ będziemy używać jej skórki. Liście mięty miksujemy przy pomocy blendera lub szatkujemy nożem. Jeżeli wybierzemy tradycyjną formę siekania, musimy pamiętać aby później ją rozgnieść w celu uzyskania soku. Mięta zawiera methanol, który działa orzeźwiająco i chłodząco, co w upalne dni jest wręcz pożądane.

Limonkę trzemy na drobnych oczkach tarki i dodajemy do mięty. Następnie dodajemy do naszej mieszanki cukier trzcinowy i biały. Trzcinowy ze względu na jego właściwości (głównie mówimy tu o właściwościach ściernych, ale ma on również działanie przeciwzapalne i bakteriobójcze), a biały aby uzyskać odpowiednią konsystencję. W całym naszym peelingu jednak to limonka ma najwięcej ważnych właściwości. Działa antyoksydacyjnie, regenerująco i dezynfekująco. Ponadto rozpuszcza martwe komórki naskórka, działa rozjaśniająco i wyrównuje koloryt skóry. Sok z niej dodajemy do naszej całej mieszanki, pilnując aby nie przesadzić. Na koniec dodajemy dowolnie wybrany przez nas olej, co nada naszemu peelingowi więcej właściwości pielęgnacyjnych.






Do twarzy natomiast polecam Wam peeling kawowy. Kofeina usuwa martwy naskórek i zwęża pory, zawiera środki przeciwutleniające, dzięki którym chroni skórę przed wolnymi rodnikami. Ponadto ma właściwości rozjaśniające, więc warto ją stosować w celu zniwelowania cieni pod oczami. Regularne stosowanie peelingu kawowego nadaje skórze elastyczność. 

Czego potrzebujemy?
3 łyżeczki fusów po wypitej kawie
5 łyżeczek dowolnego oleju
1 łyżeczka zmielonego cynamonu

Wszystkie składniki mieszamy ze sobą i nakładamy na wilgotną skórę. Masujemy twarz okrężnymi ruchami.




Jak widzicie małymi nakładami finansowymi również można zrobić sobie domowe spa. Nie musimy wydawać milionów monet aby być pięknym, wystarczą fusy po porannej kawie czy olej, który każda z nas znajdzie w kuchennej szafce. Koniecznie dajcie znać jak opisane wyżej peelingi wpłynęły na kondycję Waszej skóry!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz