wtorek, 5 września 2017

Nasz wspólny urodzinowy tort

Wszyscy, którzy nas znają, wiedzą, że mamy z Krzyśkiem urodziny dzień po dniu. Muszę przyznać, że była to miła niespodzianka, gdy zaczęliśmy ze sobą "chodzić", ale też zawsze ubolewałam, że nigdy nie będę w wieku mojego lubego. W przyszłości Idalia na pewno będzie z tego faktu niezadowolona, musząc zbierać pieniądze z kieszonkowego na dwa prezenty na raz, jednak my z tego korzystamy robiąc wspólne imprezy, świętując dwa dni z rzędu. W swoim życiu robiłam już wiele tortów- rodzicom, przyjaciółce czy sławetny tort swojej siostrze (przepis znajdziecie TU), ale nigdy nie dla Krzyśka, mimo, że nie raz dał mi do zrozumienia, że liczy na zmianę tego stanu rzeczy. Nigdy się jakoś nie zanosiło, bo tu albo nie było nas w kraju, a to pracowałam czy inne niefortunne zdarzenia miały na to wpływ. W tym roku zapytałam się ukochanego jakie ciasto lubi najbardziej, odpowiedział, że takie z galaretką i owocami, więc stanęłam na wysokości zadania i zrobiłam nam nasz wspólny tort ku uciesze mego kandydata na męża. Tort jest totalnie "nie fit", no ale w końcu to urodziny, kto by na to patrzył :)

Co potrzebujemy?
CIASTO:
0,5 szklanki cukru pudru
100 gram masła
1 jajko
1,5 szklanki mąki
szczypta soli
RESZTA:
2 x galaretka o dowolnych smakach (ja dałam agrestową i wiśniową)
1 x budyń o smaku waniliowym
3,5 szklanki mleka
0,5 szklanki cukru
2 łyżki mąki
2 nektarynki

Na start musimy przygotować kruche ciasto. W tym celu cukier puder łączymy z masłem, mąką i szczyptą soli- dokładnie siekamy, potem dodajemy jajko i ugniatamy ciasto. Następnie zawiniętą w folię masę wkładamy do lodówki na minimum pół godziny. Ja trzymałam pół dnia.



Schłodzone ciasto wałkujemy i wykładamy nim blaszkę lub tartownicę- tak, aby przykryło brzegi. Przed włożeniem do piekarnika nakłuwamy je widelcem w paru miejscach. Pieczemy około 15 minut w temperaturze 200 stopni Celsjusza. Po wyciągnięciu z piekarnika czekamy aż wystygnie. 


Galaretkę przygotowujemy według instrukcji na opakowaniu. Czekamy aż wystygnie.

Kroimy nektarynki w drobne kawałki.

Do garnuszka wlewamy 3 szklanki mleka, w 0,5 szklanki rozpuszczamy budyń z opakowania. Czekamy, aż mleko w garnku się zagotuje i dodajemy do niego przygotowaną przez nas zawiesinę. Następnie dodajemy 2 łyżki mąki i pół szklanki cukru. Mieszamy tak długo aż znikną grudki. Przygotowany budyń studzimy i wylewamy na zimne ciasto, a następnie rozkładamy nektarynki. 



Tak przygotowane ciasto zalewamy tężejącą galaretką i wkładamy do lodówki. Gdy ta całkowicie stężeje wlewamy drugą galaretkę i studzimy w lodówce kilka godzin (najlepiej zostawić na noc).



Przygotowany tort zjadamy ze smakiem nie licząc liczby kalorii jaką wraz z nim przyswajany. W końcu to tort. W końcu to urodziny. W urodziny się nie liczy :) Smacznego! 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz