czwartek, 29 czerwca 2017

Wyprawka. Czyli moje absolutne MUST HAVE

W dzisiejszych czasach zewsząd napadają na nas różne akcesoria dla niemowlaków. Idąc do drogerii znajdziemy butelki i smoczki, w hipermarketach patrzą na nas wielkie paczki pieluch, z witryn sklepowych misie wszelkich maści i rozmiarów spoglądają na nas wielkimi oczami, wszędzie, dosłownie wszędzie jest coś, co możemy kupić dla naszego maleństwa. Na przestrzeni kilku lat na rynku pojawiło się tyle bajerów, tyle nowych rozwiązań, tyle sprzętu, który możesz kupić dla niemowlaka, że strasznie trudno jest się w tym wszystkim odnaleźć. Jednak czy naprawdę potrzebujemy wisiorek dla dziecka zrobiony z mleka matki (tak, tak istnieje coś takiego)? Oto moje MUST HAVE w które każda matka powinna się zaopatrzyć przed przyjściem na świat jej wyczekanego bobasa.

1. Łóżeczko/ kosz Mojżesza. Według najnowszych opinii pediatrów dziecko do 4 miesiąca życia powinno spać w łóżku z rodzicami. Jest to dla niego dobre ze względu na bliskość, którą czuje, zwłaszcza matki w której łonie był w końcu 9 miesięcy. U nas jednak łóżeczko się przydaje do spania, gdy po wieczornym karmieniu my się jeszcze nie kładziemy. Jak wiadomo mamy kota, który wieczorami staje się dzikim szajbusem biegającym w te i wewte po mieszkaniu czyli także po łóżku. Do łóżeczka nie wskakuje i jest nam zdecydowanie łatwiej to kontrolować. Po pierwszej pobudce i nocnym karmieniu Idalka ląduje między nami i śpimy tak razem do rana. Kosz Mojżesza za to przydaje nam się gdy jesteśmy same w domu. Mając 130 m2 bezpieczniej czuje się gdy mogę zabrać ją ze sobą do kuchni gdy gotuję obiad.


2. Wózek. To chyba rzecz oczywista. Kierując się wyborem zwróćcie uwagę na to czy gondola leży pod lekkim kątem. Ida zdecydowanie lubi już oglądać otaczający ją świat, a ponieważ jeszcze nie siedzi, spacerówka nie wchodzi w grę. Pamiętajcie, że wózek nie musi mieć w zestawie torby. Na rynku jest tyle świetnych, polskich marek robiących torby dla mam, że nie warto przepłacać kupując wózek tylko dlatego, że ma torbę na pieluchy. Po za tym nie oszukujmy się, są one po prostu brzydkie. Ja Wam polecam firmę TUTI. Torby są tak piękne, że nie wstyd je nosić nawet gdy wychodzimy gdzieś bez maleństwa. Pamiętajcie także o folii przeciwdeszczowej.


3. Kosmetyki i artykuły higieniczne.
- płyn do kąpieli, szampon i oliwka. My używamy Bambino. Płyn do kąpieli i szampon mamy w jednym, a oliwkę osobno. I pomimo, że Pani położna polecała nam emolienty, to ja uważam, że jeżeli dziecko nie wykazuje żadnych skłonności alergicznych to nie warto ich używać. Płyn wraz z oliwką wlewamy do wody razem i skóra naszego maleństwa po myciu jest jedwabiście gładka. Jak to się mówi, gładka jak pupcia niemowlaka ;)
- krem na odparzenia. Sudocrem, sudocrem i tylko sudocrem. Zero problemów, zero bólu, zero krzyku. Sprawdza się idealnie.
- specjalne patyczki do uszu dla niemowląt i płatki higieniczne do przemywania oczu. Codzienne przemywanie oczu noworodka pobudza kanaliki łzowe do działania, a patyczki do uszu przydają się również do osuszania pępka w pierwszych tygodniach życia malucha.
- chusteczki nawilżane. Żadna ilość nie będzie za duża, na pewno je wykorzystacie.
- paczka pieluch jednorazowych. Generalnie ja polecam kupować od razu dwójki. Jedynki mogą Wam się w ogóle nie przydać, albo będą dobre tylko przez chwilę. A gdy założymy naszemu maleństwu troszkę większe nic się nie stanie. Nie warto od razu uderzać w te najdroższe. Wiadomo, chcemy dla naszego dziecka jak najlepiej, ale osobiście radzę startować od tych tańszych i sprawdzać jak skóra naszego niemowlaka na nie reaguje. My osobiście lubimy Babydream z Rossmana i Dadę, którą kupicie w biedronce lub Hebe.
- pieluchy tetrowe i flanelowe. Pieluch terowych NIGDY za dużo. Nam jedna pielucha czasem nie starcza nawet na jeden dzień gdy małej się często ulewa, a więc albo będziecie mieli ich spory zapas, albo będziecie codziennie prali. Flanelowe natomiast przydają się do położenia na przewijak oraz do przewijania w innych miejscach niż domowe zacisze :) O! I dobrze jest je zabierać do lekarza i zawsze kłaść pod maleństwo, co zapewnia większą higienę.
- szczotka do włosów z miękkim włosiem. Nawet jak noworodek nie będzie miał włosków po narodzinach warto przeczesywać mu główkę, zmniejszamy wtedy prawdopodobieństwo pojawienia się ciemieniuchy.
- aspirator/gruszka do nosa. My mamy gruszkę i nie polecam. Przymierzamy się do zakupu aspiratora "katarek", ponoć fajna sprawa. Przyłącza się go do odkurzacza i wszystkie nieczystości zostają wyciągnięte z noska maleństwa. Brzmi dość creepy, ja nawet się śmieje, że wyssiemy małej mózg, ale cóż, trzeba iść z duchem czasu, a nie znam osoby, która by go miała, a nie polecała.
- ręczniki kąpielowe. Fajne są takie z kapturkiem. Na początku używaliśmy jednak do wycierania pieluchy tetrowe, ponieważ są one delikatniejsze.
- nożyczki do paznokci z zaokrąglonymi końcówkami. Mówi się, że paznokcie powinno się obcinać przez sen. Ja spróbowałam normalnie i nie jest źle. Wolę przygotowywać małą od razu do tej czynności, niż potem gonić ją po całym mieszkaniu.
- termometr. Pamiętajcie żeby szybko mierzył temperaturę ciała. Niemowlaki nie są zbyt cierpliwe. My mamy zwykły, ale coś ostatnio mu nie ufamy i przymierzamy się do kupna takiego co przykłada się do czoła dziecka. Ponoć dokładniejszy i sprawniejszy.
- płyn do prania i płukania. Mówi się, że najlepiej hipoalergiczny, ale tu stosuje taką zasadę jak z płynem do kąpieli. Jak nie ma potrzeby, nie warto. Jednak taki płyn jaki kupicie powinniście używać przez pierwszy rok życia maluszka, aby uniknąć ewentualnych reakcji alergicznych.


4. Ubranka. Dopasowane w zależności do pory roku.
- śpioszki - ok. 5 sztuk,
- body z krótkim rękawem - ok.10 sztuk (zimą zakładamy je pod śpioszek, więc nigdy ich za mało),
- body z długim rękawem - ok. 5 sztuk,
- skarpetki - ok. 7 sztuk (ciepłe lub cienkie),
- czapeczki - ok. 4 sztuk (ciepłe lub cienkie),
- kombinezon (zimowy)
- bluzki z długim rękawem - ok. 2 sztuk,
- bluzki z krótkim rękawem - ok. 2 sztuk,
- spodenki z gumką - ok. 4 sztuk,
- bluzy lub sweterki - ok. 4 sztuk gdy jest zima i 2 gdy mamy lato.
wydaje mi się, że nie warto kupować ubranek poniżej rozmiaru 56. A i to 56 nie ponosi Wasze maleństwo za długo, szybko przeskakując w rozmiar 62.

5. Akcesoria do spania.
- rożek. służył nam codziennie przez pierwsze półtorej miesiąca życia córki. Do tego stopnia, że nie miał czasu wyschnąć po praniu, dlatego polecam zaopatrzyć się w dwie sztuki, albo otulacz zamiennie. Noworodki uwielbiają być krępowane, tak czują się najbezpieczniej, ponieważ taki stan rzeczy znają z brzuszka mamy.
- kołderka + dwa komplety pościeli. Pamiętajcie, że niemowlaki nie potrzebują poduszek, a wręcz jest niewskazane aby je im dawać.
- kocyki. Warto mieć minimum dwie sztuki.

6. Butelka antykolkowa. Nawet jeżeli planujesz karmić piersią warto zaopatrzyć się w taką butelkę, w końcu czasem Twoje maleństwo będzie zostawać z tatą czy babcią i mimo braku piersi matki będzie musiało coś zjeść.

7. Pojemniczki do zamrożenia pokarmu. Jestem zwolennikiem mrożenia mleka matki na czarną godzinę. Daje nam to większy komfort psychiczny, nie musimy się martwić, że w przypadku nieplanowanej sytuacji nasze dziecko będzie skazane na mleko modyfikowane. Polecam kupować mniejsze pojemniczki (ok. 80 ml), bo raz odmrożonego mleka nie możemy zamrozić powtórnie, a szkoda by się zmarnowało. Jeżeli chcecie, w przyszłości opiszę Wam cały proces mrożenia swojego pokarmu, dajcie znać. W naszej zamrażarce czeka litrowy arsenał.


8. Smoczek. I mimo wszystkich fal hejtu, że smoczki są be, ja uważam, że to moje wybawienie. O ile rozumiem "zakaz" podawania smoczka dziecku do czwartego tygodnia życia, aby nie zaburzyło to techniki ssania piersi, to po za tym uważam go za cudowny wynalazek. Dzięki niemu jestem w stanie zrobić coś w domu, w przeciwnym wypadku Idalia byłaby "nieodcycowalna". Pamiętajcie, że na rynku istnieją smoczki zbliżone kształtem do piersi matki. Warto zainwestować w takiego. U nas zanim trafiliśmy na smoczek idealny sporo minęło, w efekcie czego w domu mamy osiem smoczków różnych kształtów i rozmiarów. No cóż, nikt nie mówił, że będzie łatwo. Odsmoczkowaniem będziemy się martwić w przyszłości, a teraz żyjemy zgodnie z dewizą "jeżeli ktoś Ci mówi, że nie masz czegoś robić, ale to działa, to to rób".

9. Przewijak. Jeżeli nie masz miejsca w domu na przewijak wolnostojący to kup taki, który można położyć na łóżeczko, Twój kręgosłup Ci za to podziękuje ;)


10. Laktator. Przyda Wam się do misji "mrożenie", a także będzie wybawieniem w trudnych chwilach nawału pokarmu. Ja polecam elektryczny. Za względu na szybkość i mniejszy ból. Aby odciągnąć taką ilość laktatorem ręcznym, jaką ściąga elektryczny, musiałabym się nieźle nachapać, a do tego trwałoby to wieki. Warto zainwestować w taki, który ma nakładkę masującą oraz możliwość ściągania pokarmu z dwóch piersi jednocześnie ponieważ pomaga to w laktacji, o kolejnej formie oszczędzania czasu nie wspominając.

11. Wanienka. Dobrze żebyście kąpali maleństwo w takim miejscu gdzie obok będzie stał przewijak, aby łatwiej Wam było rozebrać dziecko i zrobić wszystkie czynności higieniczne po kąpieli. My obok przewijaka mamy komodę i to na niej kładziemy wanienkę. Dzięki temu nie musimy się schylać czy dużo dźwigać. Jeżeli nie macie takiego miejsca, zainwestujcie w stojak. Tak jak w przypadku przewijaka, Wasz kręgosłup Wam za to podziękuje. 

12. Fotelik samochodowy. Nie wiem czy wiecie, ale bez fotelika nie pozwolą Wam zabrać dziecka ze szpitala, nawet jak nie macie auta czy mieszkacie obok. Także jest to absolutne must have.

13. Niania elektryczna. Opcjonalnie. Istnieje taka aplikacja na androida o nazwie "Video Nanny", więc jeżeli macie dwa urządzenia mobilne w mieszkaniu i korzystacie z wi-fi, w zupełności Wam ona wystarczy. Jeżeli nie macie dużego mieszkania czy zwierząt w domu to nawet aplikacja Wam nie powinna być potrzebna.

14.Poduszka rogal. Ja polecam kupić ją już w ciąży. Taki większy rogal jest zbawienny w ostatnich miesiącach życia w dwupaku, w moim przypadku sen bez niego był niemożliwy. Później na pewno przyda się do karmienia, także zdecydowanie nie są to pieniądze wyrzucone w błoto.  


15. Śmietnik na pieluchy. I mimo, że na pewno nie jest to oczywiste must have jak wanienka czy wózek, jest to super bajer XXI wieku. Śmietnik taki zatrzymuje bakterie i przykry zapach w środku, a ponadto nigdy nie zalegają nam brudne pieluchy w kuchennym śmietniku na odpady. Zawsze wszystkie są wyrzucane jednocześnie co dodatkowo niweluje rozprzestrzenianie się brzydkiego zapachu po mieszkaniu. Zdecydowanie polecam.


I to już koniec mojej listy. Na pewno znaleźlibyście jeszcze mnóstwo innych rzeczy "niezbędnych" Wam i niemowlakowi, jednak przed zakupem maty edukacyjnej czy nosidełka, zastanówcie się czy maluszek będzie już cokolwiek kumał albo czy owe nosidełko nie będzie szkodliwe dla małego kręgosłupa Waszego dziecka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz