wtorek, 4 sierpnia 2015

Woodstockowo-BerlinoweLove! Czyli o Woodstockowym szaleństwie i magii „powrotu do ojczyzny” !


#jechaćczyniejechać

Zawsze się opierałam… Namawiali i namawiali, jedni i drudzy, mówili spodoba Ci się, jest super, będzie fajnie! Nie chciałam uwierzyć… No bo jak gdzieś, gdzie jest brudno, ludzi od groma i trochę, alkohol, narkotyki, myślałam „nie no… muszą być rozróby… nie wierzę, że nie…”. Jako osoba, która odczuwa dyskomfort gdy nie ma własnej osobistej przestrzeni mówiłam stanowcze „NIE!”. Co się więc stało? Dlaczego się zdecydowałam? Zabrać przyjaciół i ruszyć w podróż, w nieznane czyli do Kostrzyna nad Odrą? Ciekawość. Jestem dorosła, więc jak mogę krytykować coś, czego nigdy wżyciu nie widziałam, czego nie przeżyłam, co znałam tylko z wszelakich środków masowego przekazu? To tak jak z dziećmi. Widzą brokuły, wiedzą, że to warzywo, więc ble, nie zjedzą, to musi być niedobre. A na całe szczęście- to tak nie działa.

#ZakochanawWoodstocku

Woodstock mnie zaskoczył. Nigdy bym nie pomyślała, że wśród 500 tys. osób będę się czuła dobrze. A czułam, że znalazłam się w odpowiednim miejscu, że to tu właśnie teraz powinnam być, że to jest to miejsce.  Wszędzie panowało ogólne zrozumienie, nic nie było wstanie tych ludzi poróżnić, oni wszyscy, niezależnie czy 4latek czy 80latek, czy biały czy czarny, czy Niemiec czy Polak, czy chłopak czy dziewczyna, czy biznesmen czy handlowiec- oni wszyscy znaleźli się tam w tym samym celu- posłuchać dobrej muzyki, zjednoczyć się, być sobą. Nigdy w życiu nie przybiłam tylu piątek, nie przytuliłam tylu osób. Nigdy w życiu nie czułam się tak wolna i akceptowana przez ogół społeczeństwa, bo Woodstock to społeczeństwo, dające zrozumienie każdemu z jego obywateli. To nie prawda, że każdy tam pije na umór, bierze narkotyki i dlatego czuje się wolny. Oczywiście takich ludzi też można spotkać, jednakże zdecydowana większość przyjeżdża tam po to, żeby znów poczuć ten klimat, jaki? Klimat Woodstockowy. Dlatego, jeżeli nigdy nie byłeś- nie oceniaj. Przyjedź, zobacz, poczuj- oceń, ja na przykład wiem, że to był mój pierwszy, ale z pewnością nie ostatni raz!

#Koncertomania

Oczywiście jeżeli Woodstock to i koncerty! Fakt, że byłam jeden dzień niestety spowodował, że wiele na pewno wartych obejrzenia koncertów nie miałam przyjemności oglądać, ale to co widziałam w zupełności wystarczyło, żebym poszerzyła swoje muzyczne horyzonty. Zawsze uwielbiałam muzykę rockową więc moją największą uwagę przykuł australijski zespół Evol Walks! Cudowne rockowe brzmienie wraz z mocnym, dobrym kobiecym głosem powaliło mnie na łopatki!
https://www.youtube.com/watch?v=WO4l2JL4Hjs - Gorąco polecam sprawdzić!
https://www.facebook.com/evolwalks?fref=ts - link do profilu zespołu na facebooku.
Ponadto wartym poznania jest zespół Flogging Molly!
https://www.youtube.com/watch?v=89NjEeHku8o - Flogging Molly- Drunken Lullabies.
No i wykonawca na którego najbardziej czekałam Shaggy! Osobiście spodziewałam się lepszego show, jednakże największe hity „Boobastic” czy „Angel” miło było posłuchać na żywo. Niestety mam wielkie wątpliwości co do wykonania… Playback czy nie playback? Osobiście wolę pozostać w słodkiej niewiedzy, zgodnie z zasadą- im mniej wiesz, tym lepiej śpisz ;)

#Berlinowelove

W ciągu tego, bez dwóch zdań, jednego z najlepszych weekendów w moim życiu, jako iż Kostrzyn nad Odrą jest bardzo blisko niemieckiej granicy, wybrałam się ze znajomymi do naszych zachodnich sąsiadów i spełniłam kolejne z wielu marzeń. Uwierzcie mi, postawienie nogi w miejscu gdzie odbywa się akcja jednej z waszych ulubionych książek to magia sama w sobie! Banhof Zoologischer Garten znany powszechnie jako „Dworzec zoo”. Wszyscy, który znają, czytali czy po prostu słyszeli o książce „My dzieci z dworca zoo” wiedzą o czym mówię. Wystarczyło zamknąć oczy, aby na chwile przenieść się w lata osiemdziesiąte i przeżyć ze zdwojoną siła, jeszcze raz fabułę książki we własnej głowie. Trudne do opisania słowami, magiczne przeżycie. I mimo, że dla wielu z Was zwiedzanie dworca może okazać się dziwne, uwierzcie, to nie o sam dworzec chodziło, a o doznania o wiele intensywniejsze od tych przeżytych gdy czytasz książkę pod kocem, z herbata w ręce, a za oknem pada deszcz.

#Atrakcjeturystycznemoimioczami

Brama Brandenburska oraz miejsce gdzie kiedyś stał mur berliński. Jako, że jestem potomkiem osoby, która była jedną z wielu osób, które brały udział w burzeniu muru berlińskiego, wzięłam sobie za punkt honoru, że również stanę w tym historycznym miejscu. Miejscu w którym zaczął się nowy rozdział w historii.

#Podsumowanie

Wróciłam zmęczona, ale przeszczęśliwa. I nawet dziś, siedząc w pracy dwanaście godzin, myślami byłam gdzie indziej i klęłam na los, że to już za mną!














 










































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz